Kto nas podsłuchuje?

Postęp technologiczny spowodował, że chcemy żyć szybciej i łatwiej. Narzędziami, które mają nam to ułatwić są aplikacje, używające mikrofonów w naszych urządzeniach. Dzięki określonym poleceniom asystent głosowy przekazuje informacje i wykonuje działania na naszym smartfonie bez fizycznej ingerencji.

Pojawia się jedno „ale” wobec takiego rozwiązania. Firmy, które stoją za asystentami głosowymi mają dostęp do naszych mikrofonów. Czy zawsze nas słuchają? Czy wciskając automatycznie zgodę na taki dostęp, ułatwiamy nieustanną inwigilację? Miliony osób umożliwia aplikacjom dostęp do mikrofonu w swoim smartfonie, nie myśląc o tym, na co tak naprawdę się zgadza. Nie zdajemy sobie sprawy, że pracownicy Apple, Amazon, Google i Microsoft mogą usłyszeć, jak uprawiamy seks, rozmawiamy z lekarzem o naszej chorobie lub kupujemy coś nielegalnego.

Siri zawsze słucha

Każdy użytkownik iPhone zna Siri. Asystent głosowy, za którym stoi firma Apple, ma za zadanie po krótkiej komendzie „hej Siri” aktywować się i wykonać zalecone działania. Aktywacja dokonywana jest także na inne sposoby – jeśli zegarek Apple wykryje, że został podniesiony, a następnie usłyszy, że coś mówimy, to Siri zostanie automatycznie aktywowana. Możemy więc aktywować asystenta przypadkowo.

Okazuje się jednak, że pracownicy Apple regularnie odsłuchują nagrania uzyskane dzięki Siri. Firma tłumaczy się tym, że do poprawnego działania ich asystenta głosowego niezbędna jest kontrola jakości i ocena działań Siri. Pomimo, iż w dokumentacji nie znajdziemy wprost sformułowania, które świadczy o tym, że Apple odsłuchuje zebrane nagrania, to część z nich przekazywana jest do analizy. Pracownicy oceniają, czy uruchomienie asystenta głosowego było przypadkowe, czy Siri odpowiedziała poprawnie lub mogła być bardziej pomocna.

„Niewielka część żądań Siri jest analizowana w celu ulepszenia Siri i dyktowania. Żądania użytkownika nie są powiązane z identyfikatorem Apple ID użytkownika. Odpowiedzi Siri są analizowane w bezpiecznych obiektach, a wszyscy recenzenci są zobowiązani do przestrzegania rygorystycznych wymagań Apple dotyczących zachowania poufności”. Firma dodała, że ​​do oceniania wykorzystywana jest bardzo mała, losowa część, mniej niż 1% codziennych aktywacji Siri. Nagrania mają zwykle tylko kilka sekund – stwierdziło Apple dla serwisu The Guardian.

Apple przekonuje, że osoba, która odsłuchuje nagranie, w momencie jak usłyszy informację, która zawiera dane osobowe albo informacje prywatne, wyłącza nagranie. Jednak nie mamy pewności jak to wygląda, ponieważ firma nawet nie informuje użytkowników, że takie nagrania są zbierane. Nie mamy też możliwości, żeby to wyłączyć. Jeśli nie chcemy, aby nasze nagrania zostały przekazane do  oceny, to musimy całkowicie wyłączyć Siri.

Anonimowy informator opowiedział The Guardian, jak wygląda praca nad takimi nagraniami: „Były niezliczone przypadki nagrań z prywatnymi rozmowami między lekarzami i pacjentami, umowami biznesowymi, pozornie kryminalnymi kontaktami, spotkaniami seksualnymi i tak dalej. Nagraniom tym towarzyszą dane użytkownika pokazujące lokalizację, dane kontaktowe i dane aplikacji. Nie ma zbyt dużej weryfikacji, kto tam pracuje, a ilość danych, które możemy przeglądać, wydaje się dość duża. Identyfikacja osoby, której słuchasz, nie byłaby trudna, szczególnie w przypadku przypadkowych wyzwalaczy – adresów, nazwisk itp.”

Apple podkreśla, że bardzo ceni sobie prywatność swoich klientów, ale jednak hasło „Co się dzieje na Twoim iPhonie, zostaje na Twoim iPhonie” jest tylko sympatycznym hasłem na billboardzie w Las Vegas.

Google nasłuchuje

Miliony osób używa inteligentnego głośnika Google Home i aplikację na smartfona Google Assistant. Okazało się, że pracownicy Google także słuchają nagrań pobranych za pomocą tych urządzeń. Google w warunkach umowy wskazuje, że nagrywania są przechowywane. Jednak na próżno szukać informacji, że pracownicy firmy te nagrania będą odsłuchiwać.

Dziennikarze VRT NWS w Holandii i Belgii przeprowadzili śledztwo, w którym szukali odpowiedzi na pytania:

Dlaczego Google przechowuje te nagrania i dlaczego słuchają ich pracownicy?

Nie są zainteresowani tym, co mówisz, ale sposobem, w jaki to mówisz. System komputerowy Google składa się z inteligentnych, samouczących się algorytmów. Aby zrozumieć subtelne różnice i cechy języka holenderskiego, trzeba się jeszcze wiele nauczyć. Czasami wyszukiwarka Google ma trudności z analizowaniem określonego polecenia mowy.

Rozpoznawanie mowy automatycznie generuje skrypt nagrań. Pracownicy muszą następnie dokładnie sprawdzić, aby jak najdokładniej opisać fragment: czy jest to głos kobiety, głos mężczyzny czy dziecka? Co oni mówią? Opisują każdy kaszel i każdy słyszalny przecinek.

Kiedy jesteśmy nagrywani?

VRT NWS wysłuchało ponad tysiąc fragmentów, z których 153 były rozmowami, które nigdy nie powinny były zostać nagrane i podczas których wyraźnie nie wydano polecenia „Dobra Google”. Ale gdy tylko ktoś w pobliżu wypowie słowo, które brzmi trochę jak „Dobra Google”, Google Home zaczyna nagrywać.

Google wydało oświadczenie, w którym wskazuje, że można całkowicie wyłączyć zapisywanie danych audio na swoim koncie Google lub wybrać automatyczne usuwanie danych co 3 miesiące lub 18 miesięcy. Firma zaprzestała dodatkowo przedmiotowych działań na terenie Unii Europejskiej.

Lepiej porozmawiać na żywo niż przez Skype

Microsoft przysłuchuje się rozmową za pośrednictwem asystenta Cortana lub Skype, gdzie rozmowy przeprowadzane są za pomocą usługi tłumaczenia aplikacji. Na stronie internetowej możemy przeczytać, że Microsoft analizuje rozmowy, które użytkownik chce przetłumaczyć, ale nie ma tam informacji, że analizy są przeprowadzane przez pracowników.

 „Niektóre rzeczy, które słyszałem, można wyraźnie opisać jako seks przez telefon. Słyszałem, jak ludzie wpisują pełne adresy w poleceniach Cortany lub proszą Cortanę o dostarczenie wyników wyszukiwania w zapytaniach pornograficznych. Chociaż nie wiem dokładnie, co można zrobić z tymi informacjami, wydaje mi się dziwne, że nie są one przetwarzane w bardziej kontrolowanym środowisku”. Pomimo wrażliwości informacji przynajmniej częściowo kontrahenci pracujący w domu słuchają dźwięku Skype i Cortany i obsługują go. „Ogólnie rzecz biorąc, mam wrażenie, że choć nie mamy dostępu do informacji umożliwiających identyfikację użytkownika, to gdyby użytkownicy Microsoftu wiedzieli, że przypadkowi ludzie siedzący w domu w swojej piżamie, mogą żartować online z przyjaciółmi o tych rzeczach, które po prostu usłyszeli, nie spodobałoby się im to” – opowiada pracownik dla serwisu Vice.

Może jednak lepiej poczekać na spotkanie lub rozmowę telefoniczną z uniesieniami miłosnymi. Chyba, że nie przeszkadza nam, jak ktoś się temu przysłuchuje i analizuje nasze poczynania.

Amazon też Cię podsłuchuje

Bloomberg donosi, że Amazon.com Inc. zatrudnia tysiące ludzi na całym świecie, aby ulepszyć asystenta cyfrowego Alexa. W jaki sposób go ulepszają? Jak reszta firm – uważnie słuchają, analizują i transkrybują nagrania.

Z założenia Alexa ma „żyć w chmurze i nieustannie się uczyć”. Logicznym jest, że nauka odbywa się przez pracę człowieka, a dokładnie mówiąc – pracę tysiąca osób. Każda z nich przez dziewięć godzin analizuje ponad 1000 klipów audio. Amazon tłumaczy, że „adnotujemy jedynie wyjątkowo małą próbkę nagrań głosowych Alexy, aby poprawić jakość obsługi klienta. Na przykład te informacje pomagają nam szkolić nasze systemy rozpoznawania mowy i rozumienia języka naturalnego, dzięki czemu Alexa może lepiej zrozumieć Twoje żądania i zapewnić, że usługa działa dobrze dla wszystkich”.

Amazon przekonuje, że „pracownicy nie mają bezpośredniego dostępu do informacji, które mogą identyfikować osobę lub konto”.  Jednak jak już wspomniano w artykule i usłyszeliśmy od pracowników innych firm (podobnie działających) są to tylko założenia.

Jeśli jednak nie podoba się nam „nauka Alexy”, możemy wyłączyć tę opcję w ustawieniach prywatności.

Posumowanie

Biorąc pod uwagę wszystkie informacje, należy zastanowić się dwa razy zanim automatycznie naciśniemy „dostęp do mikrofonu”. Wydaje się, że takie podsłuchiwanie przez największe firmy na świecie to nic takiego. Zastanówmy się jednak nad analogiczną sytuacją – organizacje rządowe analizują, co mówimy i robimy, żeby lepiej zadbać o nasze bezpieczeństwo. Problem tożsamy, jednak prawdopodobnie reakcja się zmienia. Ochrona danych osobowych jest niezwykle istotna, jeśli ktoś nagrywa nas bez naszej bezpośredniej zgody i później przetwarza te nagrania, to z pewnością nie działa w granicach prawa.

 

ŹRÓDŁA: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Google-Apple-i-Microsoft-podsluchuja-ale-sa-wyjatki-7736188.html

szkolenie rodo gotowi na rodo 2

Od kwietnia do października 2018 r. Urząd Ochrony Danych Osobowych (przed 25 maja Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych) wraz z Narodowym …

kurs rodo szkolenie rodo flaga ue

Nowe rozporządzenie UE (RODO) – wstęp Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w …

kurs rodo poradnik dla sektora FINTECH

Na stronie Ministerstwa Cyfryzacji opublikowano pierwszą część poradnika dla przedsiębiorców z sektora FinTech. Jest on istotną lekturą dla firm zajmujących się …